Dzisiejszy post będzie dosyć długi ale mam nadzieję, że inspirujący. I nie chodzi mi o inspiracje, które są między tekstem. Zanim zacznę moją historię jest jeszcze jedna sprawa. Dzisiaj mam 21 urodziny. Yea! Mogę dzisiaj je świętować w moim rodzinnym mieście :)
Czas wyznaczyć sobie cel.
Musimy się cofnąć w czasie. 6 miesięcy temu miałam szkolenie ze stawiania celów. Jestem osobą, która nie ma z tym problemu. Jednak tamtego dnia uświadomiłam sobie, że kolejny cel osiągnęłam (było to zostanie Brand Coordinatorem w AIESEC Szczecin) i nie mam wyznaczonego kolejnego. Tydzień później zaczęłam się nad tym zastanawiać kiedy byłam na weekend u rodziców. Od dłuższego czasu myślałam o wyjeździe z Polski na jakiś czas i zamieszkaniu w innym miejscu na Świecie. Chciałam poznać zupełnie inną kulturę, kuchnię, muzykę i ludzi.
"Tato, Mamo chcę jechać na Sri Lankę"
Takie słowa usłyszeli moi rodzice w tamten weekend. Z pewnością większość rodziców by to przeraziło. Na szczęście moi rodzice wychowali mnie na podróżnika i wiedzieli, że prędzej czy później wpadnę na taki szalony pomysł.
Pamiętacie post "Friday Tea: Ceylon"? Pisałam tam, że z herbatą wiąże się pewna historia. Następnego dnia po moim postanowieniu, że jadę na Sri Lankę, dostałam ją od Taty. Powiedział "Ania, jedź na Ceylon!". Taka zgoda była mi wtedy potrzebna.
Czas wyznaczyć sobie cel.
Musimy się cofnąć w czasie. 6 miesięcy temu miałam szkolenie ze stawiania celów. Jestem osobą, która nie ma z tym problemu. Jednak tamtego dnia uświadomiłam sobie, że kolejny cel osiągnęłam (było to zostanie Brand Coordinatorem w AIESEC Szczecin) i nie mam wyznaczonego kolejnego. Tydzień później zaczęłam się nad tym zastanawiać kiedy byłam na weekend u rodziców. Od dłuższego czasu myślałam o wyjeździe z Polski na jakiś czas i zamieszkaniu w innym miejscu na Świecie. Chciałam poznać zupełnie inną kulturę, kuchnię, muzykę i ludzi.
"Tato, Mamo chcę jechać na Sri Lankę"
Takie słowa usłyszeli moi rodzice w tamten weekend. Z pewnością większość rodziców by to przeraziło. Na szczęście moi rodzice wychowali mnie na podróżnika i wiedzieli, że prędzej czy później wpadnę na taki szalony pomysł.
Pamiętacie post "Friday Tea: Ceylon"? Pisałam tam, że z herbatą wiąże się pewna historia. Następnego dnia po moim postanowieniu, że jadę na Sri Lankę, dostałam ją od Taty. Powiedział "Ania, jedź na Ceylon!". Taka zgoda była mi wtedy potrzebna.
"Jest cel, czas na realizację!"
Potrzebowałam 2 rzeczy aby jechać na Sri Lanką. Pierwszy to pieniądze, a drugi to znalezienie jakiegoś projektu, na który miałabym pojechać. Chciałam za cały wyjazd zapłacić sama, bez pomocy rodziców. Wiązało się to z pracą, pracą i jeszcze większą ilością pracy.
Wyjazd na zorganizowaną bardzo drogą wycieczkę byłby za łatwym rozwiązaniem. Oczywiście, że mogłabym wykupić tygodniowy wyjazd. Poleciałabym na wyspę, zobaczyła jej turystyczne atrakcje i nie poznała tej kultury. Ominęłoby mnie wszystko na czym mi najbardziej zależało.
Wiecie, że pracuję w AIESEC. Większość studentów powinna znać tą organizację. Zajmuje się ona głownie wolontariatami i praktykami studenckimi. Ma w ofercie programy edukacyjne (np. jedziesz do Indii uczyć dzieci angielskiego), turystyczne (np. zwiedzasz Indonezję i tworzysz materiały promocyjne), o ochronie środowiska itp. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie.
Z pewnością pamiętacie moje CV. Potrzebowałam go aby aplikować na mój wymarzony projekt na Sri Lance. Feel Lanka trwa przez 6 tygodni. Podczas niego podróżuje się po całej wyspie i robi zdjęcia oraz kręci filmiki. Projekt idealnie pasujący do mnie. Stwierdziłam, że czas zacząć realizować moje marzenie. Wysłałam CV. Po kilku dniach miałam odpowiedź, że chcą ze mną przeprowadzić rozmowę rekrutacyjną.
"Jadę na Sri Lankę!"
Świadkami mojego wybuchu radości była cała sala studentów. Mieliśmy akurat zajęcia z rysunku kiedy dostałam maila. Były łzy i taniec radości. Wieczorem razem ze znajomymi świętowaliśmy mój wyjazd. Wszystko było piękne. Czytałam blogi i książki o Sri Lance. Jednie brakowało mi dokumentów potwierdzających mój wyjazd z ich strony. Po tygodniu dalej ich nie miałam. Dostałam maila, że w ciągu 3 dni je dostanę.
"Nieeeeeee, tylko nie problemy."
Niestety po sesji dowiedziałam się, że na Sri Lance są problemy z wizą. Z tego powodu musieli zamknąć wszystkie projekty na wyspie. Mogłam się w tym momencie poddać, ale stwierdziłam, że muszę osiągnąć cel. Napisałam wiadomość czy jest jakakolwiek możliwość przyjazdu na Sri Lankę. Okazało się po kilku dniach, że jednak otworzą jeden projekt i mogę na niego jechać.
The Art Project
24 Lipca wsiadam do samolotu w Berlinie i lecę do Colombo. Przez 6 tygodni będę zwiedzać wyspę, uczestniczyć w festiwalach (np. Kandy Perahera), zajadać się pysznym curry i pić litry herbaty. Projekt polega na zaprojektowaniu czegoś inspirowanego sztuką na Sri Lance we współpracy ze studentami z miejscowego uniwersytetu. Już się nie mogę doczekać kiedy zamieszkam na wyspie.
Czas na Was!
Mam nadzieję, że moja historia kogoś zainspiruje do stawiania sobie celów (nawet takie, które Was przerażają). Nie można się bać realizacji marzeń. Jeżeli chcecie zobaczyć Paryż to zastanówcie się jak to osiągnąć. Szukajcie tanich biletów, piszcie wiadomości na couchsurfing, zbierajcie pieniądze. Wszystko możecie osiągnąć! Wystarczy, że będziecie robić wszystko aby osiągnąć cel :)
24 Lipca wsiadam do samolotu w Berlinie i lecę do Colombo. Przez 6 tygodni będę zwiedzać wyspę, uczestniczyć w festiwalach (np. Kandy Perahera), zajadać się pysznym curry i pić litry herbaty. Projekt polega na zaprojektowaniu czegoś inspirowanego sztuką na Sri Lance we współpracy ze studentami z miejscowego uniwersytetu. Już się nie mogę doczekać kiedy zamieszkam na wyspie.
Czas na Was!
Mam nadzieję, że moja historia kogoś zainspiruje do stawiania sobie celów (nawet takie, które Was przerażają). Nie można się bać realizacji marzeń. Jeżeli chcecie zobaczyć Paryż to zastanówcie się jak to osiągnąć. Szukajcie tanich biletów, piszcie wiadomości na couchsurfing, zbierajcie pieniądze. Wszystko możecie osiągnąć! Wystarczy, że będziecie robić wszystko aby osiągnąć cel :)
wow, dajesz czadu dziewczyno! udanej zabawy, mega owocnej pracy i proszę.. przywieź i podziel się z nami mnóstwem zdjęć! :) gratulację, to się nazywa sukces i nauka jak dążyć do celu :))
OdpowiedzUsuńNiesamowita historia :) zazdrościmy i czekamy na fotorelację !:)
OdpowiedzUsuńbuziaki
xo xo xo xo xo
Gratuluję! Nie ma nic piękniejszego niż bycie świadkiem spełniania się czyichś marzeń. :)
OdpowiedzUsuńNajlepszego i miłej podróży! Kurczę, z reguły takie posty na mnie nie działają, ale po przeczytaniu tego zaczęłam się faktycznie zastanawiać (:
OdpowiedzUsuńUwielbiam podróżować i mam nadzieję, że jak będę na studiach to też będę miała taką możliwość jak ty, żeby wyjechać na takie projekt!!! :) Moje wielkie marzenie...
OdpowiedzUsuńhttp://mademoisellejuliet.blogspot.com/
Sprawdziłam teraz czy AIESEC jest w Krakowie (tu mieszkam), i tak się składa, że jest!!! :D Może kiedyś... <3
UsuńKoniecznie skorzystaj z takiej okazji na studiach! We wszystkich większych miastach w Polsce jest oddział AIESEC.
UsuńA.
Uwielbiam ten post!!! <3 Gratulacje spełnienie kolejnego marzenia! Już od roku marzy mi się wyjazd do jakiegoś kraju Azji Wschodniej, wstępnie zaplanowałam go na wakacje za rok. Miało być czysto turystycznie, ale opcja projekt podoba mi się jeszcze bardziej! Już wiem, kogo pytać o takie rzeczy! Będę wyczekiwać postów ze Sri Lanki jak nikt inny <3
OdpowiedzUsuńNa pewno będę dodawać relacje z wyjazdu. Największym plusem wyjazdu na projekt jest to, że nie musisz martwić się zakwaterowaniem. W ramach mojego projektu mam zapewnione noclegi przez 6 tygodni, warsztaty i trochę podróży. Dużo projektów ma też pełne wyżywienie, dzięki czemu wystarczy uzbierać na bilety lotnicze. W Brazylii i Egipcie zwraca się 1/2 kosztów transportu :)
UsuńA.
wow, super pomysł! :)
OdpowiedzUsuńgenialnie, pozazdrościć:)
OdpowiedzUsuńo kurcze, gratulacje! mam nadzieję, że będziesz świetnie się bawić, przywieziesz mnóstwo nowych doświadczeń, a przy okazji zrobisz nam obszerną relację na blogu :) no i najlepsze życzenia urodzinowe!
OdpowiedzUsuńdzięki za ten post:) !!
OdpowiedzUsuńŚwietny post i bardzo inspirujący♥Z resztą zdjęcia też i bardzo zachęcający!
OdpowiedzUsuńBardzo motywujący post :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin! :) Życzę Ci aby podróż spełniła Twoje oczekiwania, a nawet je przebiła oraz mam nadzieję, że będziesz się tam dobrze bawić ;)
OdpowiedzUsuńTy mas dzisiaj urodziny???? Aaaaa, ja też!!!
OdpowiedzUsuńBoskie zdjęcia i w ogóle post=3
Wszystkiego naj, naj!
Nawet nie wiesz, jak bardzo Ci zazdroszczę. Nawet nie samej podróży, ale pięknej organizcji i tego, że spełniasz swoje marzenia :)
OdpowiedzUsuńNo i najlepsze życzenia :)
Świetne zdjęcia, zazdroszczę cię
OdpowiedzUsuńWow! Gratuluję odwagi, nie każdy ma jej w sobie tyle, aby samemu lecieć na drugi koniec świata. Warto marzyć i spełniać marzenia. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :)
OdpowiedzUsuńłaaaaa! Super! Cieszę się, że Ci się uda spełnić swoje marzenia :)) Będę trzymać kciuki, żeby to była podroż życia :) Ja nie mam aż takiej duszy podróżnika, więc tak jak pisze wyżej Karo Lina, nie miałabym tyle odwagi żeby lecieć samemu :) Kręć dużo filmików! Mam nadzieję, że jak tylko wrócisz opowiesz jak wygląda tam życie :) Już nie mogę się doczekać relacji :) Powodzenia, i aha - wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńNa pewno będę kręciła na wyspie. Potem zmontuję z tego jakiś ładny filmik :)
UsuńA.
Prawie mi łezka poleciała, jesteś niesamowitą osobą :) Podziwiam, że postawiłaś na swoje marzenia i przede wszystkim miałaś odwagę o nie zawalczyć, bo nie oszukujmy się - nie każdego na to stać :) Po maturze chcę wyjechać na kilka miesięcy z Polski. Nie wiem gdzie, ale męczy mnie mieszkanie w tym samym miejscu od urodzenia. Moja mama stwierdziłam, że jestem chora psychicznie, bo poszłam biegać w deszczu, na wiele innych pomysłów słyszę taki sam komentarz, ale nie obchodzi mnie to :) Moja pierwsza myśl to oczywiście "pewnie i tak nie będzie mnie na to stać", ale jak nie spróbuję to się nie dowiem. Od kilku miesięcy zbieram pieniądze i jeśli mam odmawiać sobie jeszcze przez dwa lata niepotrzebnych wydatków, po to, aby przeżyć coś wspaniałego to nie mam nic przeciwko :)
OdpowiedzUsuńPs, Potrzebowałam takiego postu jak ten Twój, bo powoli zaczynałam wątpić w swoje marzenia :)
UsuńJa po maturze spakowała się i wyjechałam zamieszkać do innego miasta. Dzięki temu miałam szanse się usamodzielnić :) Pamiętam gdy zaczynałam biegać moi rodzice tego nie mogli zrozumieć. Po roku mój tata postanowił zacząć biegać ze mną :) Wolałam odmówić sobie chodzenia do kina i kupowania nowych ubrań tylko po to aby uzbierać na bilety lotnicze. Trzymam kciuki za Twoje marzenia :)
UsuńA.
Mnie zainspirowała bardzo i dziękuję. Nie jestem w stanie opisać jak bardzo ci zazdroszczę :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
+ jesteś niesamowitą osobą. Ciesze się, że trafiłam na tego bloga.
UsuńWow! super post. swietna historia i życze udanego wyjazdu! szalona z Cb osoba i gratuluje tej wytrwalosci w dazeniu do celu i marzenia ;]
OdpowiedzUsuńdzieki za inspiracje
Wow, gratuluję!
OdpowiedzUsuńRozumiem to doskonale, podróżuję kiedy tylko mogę, couchsurfing to mój drugi dom. W te wakacje udało mi się już zwiedzić Holandię i Rzym (to dość dziwne, że studiując architekturę od 4 lat dopiero teraz zdecydowałam się odwiedzić to miasto ;)
Pamiętam te emocje kiedy dostałam się na Erasmusa do Barcelony, niezapomniane. Teraz czekam ponownie na wyniki rekrutacji, chcę tam wrócić na studia magisterskie, mam nadzieję, że też mi się uda ;)
zostaję tutaj na zawsze! BLOG GENIUSZ
OdpowiedzUsuńŚwietnie! Bardzo fajny projekt. Marzenia zawsze są na wyciągnięcie ręki. Trzeba tylko wiedzieć co i jak i odnaleźć dobry czas na ich realizację.
OdpowiedzUsuńAch, Sri Lanka... do końca życia kojarzyć mi się będzie z jej drugą stolicą- Sri Dźajawardanapura Kotte i godzinami kucia na kartkówkę ze stolic Azji...
OdpowiedzUsuńMuszę Ci powiedzieć, że jestem pod wrażeniem. Zazdroszczę Ci nie tylko podróży, ale też niezwykłej odwagi i determinacji. Niestety mi tego brakuje- jest cel, jest motywacja, nie ma działania. Czytając tego posta uświadomiłam sobie, jak dużo mnie przez to omija. Co prawda mam dopiero siedemnaście lat, ogranicza mnie trochę brak autonomii, ale nie usprawiedliwia to mojego lenistwa. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym tak jak Ty rozwinąć skrzydła i polecieć gdzieś daleko daleko, poznać nowe kraje, kulturę i ludzi... Łudzę się tym, że na studiach, kiedy już uwolnię się spod nazbyt ograniczających mnie ramion rodziców, znajdę czas na podróżowanie na własną rękę. To musi być coś cudownego, dlatego tak bardzo chciałabym się znaleźć na Twoim miejscu :D. Twój post jest dla mnie takim światełkiem w tunelu, nadzieją, że moje najbliższe lata nie będą polegały tylko na siedzeniu z nosem w książce i nauce. A teraz, cóż- zamiast użalać się nad tym, że jeszcze tyle czasu do studiów, wykorzystam ten czas chociażby na podszkolenie się w angielskim. Dziękuję za motywację :). Będę z niecierpliwością czekała na posty związane z podróżą, jestem przekonana, że pchną mnie do przodu, i że to dzięki nim zrobię pierwszy krok ku realizacji celów, zarówno tych większych, jak i mniejszych.
Życzę Ci cudownego pobytu, wspaniałych wrażeń i niezwykłych wspomnień!
Super napisany post :) i bardzo mnie zainspirowałaś
OdpowiedzUsuńPIĘKNE zdjęcia! Jakim obiektywem fotografujesz? :) A sri lanka jest u mnie w planach na przyszły rok, głównie ze względu na surfing :)
OdpowiedzUsuńdobra, chyba jednak to nie Twoje zdjęcia, nie? :D Założyłam, że Twoje, bo nie ma źródła, ale po przeczytaniu całości, jednak widze, że dopiero sie wybierasz ;)
UsuńWow,nie wchodziłam na Twojego bloga jakiś czas, a tu takie rewelacje:) Niesamowita podróż!
OdpowiedzUsuń