2013/03/03
Run Annie, run!
Sobota 5:00 Idę spać po nocce filmowej z koleżankami.
Sobota 6:50 Budzę się. Moje koleżanki jeszcze śpią. Idę go kuchni wypić szklankę wody. Kilka głębokich wdechów. Idę się ubrać. Zaczesuję włosy w wysoki kucyk. Zawiązuję buty. Zakładam na rękę stary sportowy zegarek Cassio, który dostałam od chrzestnej na komunię. Do uszu wkładam małe białe słuchawki Sony i wciskam "play" na mojej małej MP3 Creative.
Sobota 7:10 Stoję przed wieżowcem. Rozglądam się po osiedlu i nie widzę nikogo. Wszyscy jeszcze śpią. Chwilka rozciągania i biorę ostatni głęboki oddech. Zaczynam powolutku biec aby obudzić organizm. Po chwili nieznacznie przyspieszam.
Sobota 7:25 3 km już za mną. Wygrzewam się w porannym słoneczku. Jakaś Pani z małym pieskiem dziwnie się na mnie patrzy. Piesek próbuje się wyrwać ze smyczy i mnie gonić. Ja z wielkim uśmiechem na twarzy biegnę dalej.
Sobota 7:40 Stoję ponownie pod wieżowcem. Wyglądam jakby ktoś wylał na mnie butelkę wody. Jeszcze czekają mnie do pokonania schody do mieszkania.
Sobota 7:43 Otwieram drzwi mieszkania. Moje koleżanki dalej śpią. Ściągam buty, dopiero tygodniowe Nike Pegasus +29.Wszystko mnie boli. Jestem szczęśliwa. Ktoś to chyba nazywa "euforią biegacza". Potrzebuję prysznica.
Saturday 5:00 I'm going to sleep after movie night with friends.
Saturday 6:50 I'm waking up. My friends are still sleeping. I'm going to go drink a glass of water. I take a few deep breaths. I'm wearing my clothes. I made a high ponytail. I'm wearing shoes and the old sports watch Cassio, that I got from my godmother. I puting to ears little white Sony headphones and push "play" on my little MP3 Creative.
Saturday 7:10 I'm standing near my skyscraper. I'm looking around the neighborhood and I don't see anyone. Everyone still sleeping. I'm doing short stretch and taking one last deep breath. I'm starting to runing slowly, because I must wake up my body.
Saturday 7:25 3 km behind me. A lady with a small dog is looking at me. The dog is trying to get out the leash and run me. I'm running with big smile on my face.
Saturday 7:40 I'm standing again near my skyscraper. I'm looking like someone poured a bottle of water at me.
Saturday 7:43 I open the door of the flat. My friend are still sleeping. Fetching shoes, my new Nike Pegasus +29. Everything hurts me. I'm happy. It's called "runner's euphoria". I need a shower.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
nocka udana :)
OdpowiedzUsuńzaobserwowlam i mam nadzieje że też zaobserwujesz mojego www.sotheemily.blogspot.com
OdpowiedzUsuńnie mam za bardzo gdzie biegac, cwicze w domu, ale po 45 minutach leże w kałuży :D, i ta satyfakcja:D
OdpowiedzUsuńJa już się nie mogę doczekać, aż zacznę biegać, ale czekam na lepszą pogodę, bo nie chcę zachorować :))
OdpowiedzUsuńŁadny rysunek!
a ja nie mogę się zabrać za bieganie! moje lenistwo wygrywa!:( ale musze to zmienić,takie notki mnie motywują :)
OdpowiedzUsuńoooch jakbym chciała choć odrobinę polubić bieganie! ale mój wewnętrzny głow mówi:neva! :P zazdraszczam!
OdpowiedzUsuńmuszę zacząc biegać bo inaczej nic z tego nie bedzie^^
OdpowiedzUsuńczasami biegam, ale nie jestem w tym dobra :)
OdpowiedzUsuńpodziwiam ludzi którzy lubią biegać i robią to na codzień ;)
OdpowiedzUsuńja wysiadam po 20 metrach xd
ja lubie biegać ! ;D
OdpowiedzUsuńFajny blog obserwuje ^^
Ja nie jestem zbyt dobra w bieganiu, a szkoda. Bardzo podobają mi się twoje rysunki, przejrzałam całego twojego bloga i naprawdę jestem pod wrażeniem. Obserwuję :)
OdpowiedzUsuńChciałam jeszcze zapytać o to czy robisz nagłówki dla innych blogów? Bardzo zależałoby mi na odpowiedzi :)
OdpowiedzUsuńhhahha fajnie napisane :** rysujesz blogerki ?
OdpowiedzUsuńNie lubię biegania, wolę inną formę ruchu np. rowerek :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię bo ja wysiadam po 5-10 minutach...
Nie przepadam za bieganiem.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, obserwuję :)
to Twój dzień? ;D
OdpowiedzUsuńTak :)
Usuńchcialabym rano biegac, ale tak jakos nie moge zaczac. :D
OdpowiedzUsuńja kiedyś próbowałam się zabrać za bieganie,ale coś mi nie wyszło xd może w tym roku podołam ? ;)
OdpowiedzUsuńOh, znam tą euforię, z tym że ja nie biegam, tylko ćwiczę zumbę, albo tańczę salsę :) Dzięki za odwiedzenie mnie i zostawienie po sobie śladu, cieszę się że lakier Ci się podoba. Piękne ilustracje, przyciągają wzrok! Dołączam do obserwujących i będę podziwiała więcej :P
OdpowiedzUsuńPodziwiam ja nie mogę sie zwlec do tego biegania! :) dzieki za odwiedziny u mnie!
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię biegać, ale też jakoś nie mogę znaleźć motywacji do regularnych ćwiczeń ;c na razie wystarczają mi brzuszki i hantle :)
OdpowiedzUsuńHahha :D. Bardzo fajnie napisany post :)). Podziwiam, mi by się nie chciało biegać :P.
OdpowiedzUsuńBuziaki :*.
Robisz nagłówki dla innych blogów, bo bardzo mi się podobają Twoje obrazki! xD
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie - zazdroszczę samozaparcia, wystarczy mi codzienny jogging przy wbieganiu na 4 piętro. Podoba mi się obrazek, trochę bym tylko poprawiła przy kroku i przy biuście. Twarz wygląda lepiej niż ostatnio. No i do twarzy Ci w różowym... :P
euforię mam po fitnesie, więc to chyba po każdym sporcie tak jest :-)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę umiejętności wstawania rano:p teraz jak mi się zajecia zaczęły i mam rano czasu to taki poranny jogging były najlepszy,ale zwlec się z łożka jakoś o 5...to raczej nie wykonalne w moim przypadku;p
OdpowiedzUsuńsłoneczko świeci przepięknie i od razu się buzia usmiecha:)
pozdrawiam:)
Bardzo fajnie napisany post :)
OdpowiedzUsuńaleksandraa-blog.blogspot.com < - moge liczyc na kom? :)
thanks for the comments ;)
OdpowiedzUsuńambitna! ja jestem chyba zbyt leniwa by w wolny dzień wstać i biegać... :))
OdpowiedzUsuńja nie mialabym motywacji :/
OdpowiedzUsuńjak spie z kolezankami, tez zawsze wstaje pierwsza :)
** Visit me ^___^ **
jak dla mnie to narazie za zimno na bieganie ;) B.
OdpowiedzUsuńfajny masz styl pisania ; )
OdpowiedzUsuńWiosna przyszła i dla biegaczy raj;) Ja mam las przy domu, idealne miejsce do biegów ale sama wolę rower:) Pozdrawiam i oczywiście obserwuję, by podziwiać świetne prace:)
OdpowiedzUsuńw jakim programie rysujesz? i za pomocą czego: myszki, tableta?
OdpowiedzUsuńja chyba wieczorami zacznę biegać ;)
OdpowiedzUsuńNie ma jak satysfakcjonujący wysiłek. Nic tak nie cieszy jak sensowne zmęczenie. Buziaki. Będę czytac moją starsza kumpelę :)
OdpowiedzUsuńJa oglądałam w niedzielę :) Ładny odcinek, dużo fajnych sytuacji i gagów, chociaż czasami nieco odgrzewanych. Ale bardzo przyjemnie się oglądało i mimo nawiązań do poprzednich serii to dobry odcinek do przekonania kogoś, że to fajny serial :-)
OdpowiedzUsuńOoo takie pudełeczka to też świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńA Tardis dostałam kiedyś, ale wiem, że było kupowane na allegro i że czasem się takie pojawiają, za ok. 20 zł.
Moja skrzyneczka była chyba tańsza, bo ktoś nie wiedział, jaki skarb ma, bo aukcja nazywała się "Sejf dla dzieci" :D
No a teraz czekam na napisy do nowego odcinka ^_^