W piątek przyjechały do mnie kuzynki. Jedna z nich chciała kupić sobie nowe szorty. Wybrałyśmy się do sklepów i nie znalazłyśmy żadnych wyjątkowych. Wszystkie jednokolorowe, nudne, i drogie. Za zwykłe czarne szorty trzeba zapłacić około 100 zł! Masakra. Ruszyłam główką. Kto zapłaci tyle kasy za zwykłe spodenki. Można samemu zrobić lepsze za mniej niż 100 zł. W drodze powrotnej wstąpiłyśmy do mojego ulubionego lumpeksu. Znalazłyśmy za krótkie szare dżinsy i materiał w kwiatki. Po powrocie do domu zabrałam się do roboty. Nogawki ciach. Doły odwinięte i przyszyte. Hmm... Szorty były zwykłe i dało się je zrobić za mniej niż 100 zł. Nadal brakowało mi w nich tego czegoś. Kieszenie! Zaczęłam się zastanawiać jak będą wyglądać gdy wymienię kieszenie na inne. Efekt:
Jak się podobają? Nadal bolą mnie palce, bo wszystko przyszywałam ręcznie. Nie chciałam złamać igły w maszynie do szycia. Na trzecim zdjęciu widać dwa małe przetarcia. Robiłam je sama pumeksem. Zrobiłam też metkę :) Szorty mają rozmiar S nie XXL. To taki mały żarcik.
Zapomniałabym napisać ile kosztowało ich wykonanie. Spodnie 5 zł, materiał 30 gr. Więc razem 5,30 zł.
Do kolejnego posta :*
A.
