7:21 Jestem rannym ptaszkiem, co czasem jest dla mojego organizmu niezdrowe. Co z tego, że położyłam się spać o 4:00 i miałam zamiar dłużej spać, jak i tak wstałam przed budzikiem. Po przebudzeniu jak zwykle zadałam sobie 3 pytania. Czy jest ładna pogoda za oknem? Tak, świeci słońce. Czy wstałam wcześnie rano? Niestety tak. Czy coś mnie boli? Wszystko. Więc decyzja jest tylko jedna: idę biegać.
8:10 Po 6,5 km wracam zadowolona do domu i pełna energii. Dumna z pobitych 2 rekordów i spotkania nowych biegaczy. Warto było ruszyć się z domu rano.
Jest jedna rzecz, której nienawidzę w grafice (na pewno jest ich więcej, ale ta jest dla mnie najgorsza). Często muszę spędzać długie godziny przed komputerem. Po jakimś czasie zaczynam się czuć fatalnie. Wtedy najczęściej potrzebuję 15 minut na jakieś ćwiczenia lub taniec (w moim wykonaniu wygląda on dziwnie). Poranne bieganie daje mi poczucie, że coś osiągnęłam z samego rana, bo w końcu wygrałam bitwę z samą sobą :)
świetne, ja jeszcze trochę na swoje poczekam ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, też chciałabym biegać... póki co biegam za psem na spacerach, dobre i to w sumie, jakoś tam się ruszam. Żywot grafika jest ciężki :p A co do butów - są świetne, ostatnio widziałam dziewczynę ubraną w marynarę, rurki 7/8 i takie kolorowe najacze, wyglądała bosko!
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis, zainspirował mnie trochę i zmusił do refleksji - w szczególności ostatnie zdanie. Sama walczę ze sobą, żeby zacząć rano ćwiczyć, ale wciąż przegrywam...
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię :)
Bieganie to sport, którego niestety nienawidzę. Mam problemy ze zdrowiem i po takim wypadzie niemal mdleję i zostaję w pozycji horyzontalnej do końca dnia nie mówiąc o potwornym bólu uszu, szczęki i płuc. Nawet jeśli to marne dwa kilometry (dłużej nie daję rady) a szkoda, bo chciałabym pokochać bieganie choćby w wakacje.
OdpowiedzUsuńJa bardzo chcę biegać, ale strasznie mnie łydki potem bolą. -.- Muszę się wybrać do lekarza, chyba. :(
OdpowiedzUsuńbieganie to naprawdę świetna sprawa, czujesz jak wszystko co złe i niedobre z ciebie ulatuje :) widze marka u ciebie ma znaczenie bo same Nike
OdpowiedzUsuńTeż powinnam zacząć biegać... Porankami najlepiej, ale nie będzie raczej takiej możliwości, więc może wieczorami? :D Trzeba się wziąć za siebie, tym bardziej że mam Nike Free Run. :D :)
OdpowiedzUsuńStrasznie podobają mi się takie buty z Nike ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam ludzi, którym się chce i mają motywację aby codziennie z samego rana wstawać i iść biegać :)
O jejka, chciałabym mieć taką motywację do biegania. Te Nike są cudowne!
OdpowiedzUsuńjestem pod wrazeniem :) zycze wytrwalosci
OdpowiedzUsuńo, a ja tej wiosny nawet miałam takie postanowienie, żeby zacząc biegać i nawet poszłam, ale na dłuższą metę zabrakło mi motywacji, wkurzało mnie że na początku się szybko męczyłam
OdpowiedzUsuńcreativamente-o-sztuce.blogspot.com
Uwielbiam biegać, jednak ja wybieram wieczory kiedy palą się latarnie i wszystko wygląda tak nastrojowo!;)
OdpowiedzUsuń