7:21 Jestem rannym ptaszkiem, co czasem jest dla mojego organizmu niezdrowe. Co z tego, że położyłam się spać o 4:00 i miałam zamiar dłużej spać, jak i tak wstałam przed budzikiem. Po przebudzeniu jak zwykle zadałam sobie 3 pytania. Czy jest ładna pogoda za oknem? Tak, świeci słońce. Czy wstałam wcześnie rano? Niestety tak. Czy coś mnie boli? Wszystko. Więc decyzja jest tylko jedna: idę biegać.
8:10 Po 6,5 km wracam zadowolona do domu i pełna energii. Dumna z pobitych 2 rekordów i spotkania nowych biegaczy. Warto było ruszyć się z domu rano.
Jest jedna rzecz, której nienawidzę w grafice (na pewno jest ich więcej, ale ta jest dla mnie najgorsza). Często muszę spędzać długie godziny przed komputerem. Po jakimś czasie zaczynam się czuć fatalnie. Wtedy najczęściej potrzebuję 15 minut na jakieś ćwiczenia lub taniec (w moim wykonaniu wygląda on dziwnie). Poranne bieganie daje mi poczucie, że coś osiągnęłam z samego rana, bo w końcu wygrałam bitwę z samą sobą :)
