2014/07/20

5 BEAUTIFUL BLOG DESIGNS

W ostatnich dniach zajmuję się projektowaniem szablonu dla pewnego bloga. Przez ten czas przejrzałam bardzo dużo różnych blogów. Chciałabym Wam pokazać 5 szablonów, które bardzo mi się spodobały. Napiszcie co o nich myślicie :)


Podoba mi się: odręczne pismo w nagłówku, szare tło, posty w białych kolumnach, różowa wstążka z datą posta, odręcznie namalowane ikonki społecznościowe.










z
2. The Paper Deer
Podoba mi się: nagłówek, który wydaje się trójwymiarowy, grafika w lewej kolumnie (połączenie zdjęcia, kwiatów i papieru), małe ikonki społecznościowe.





z
3. Observant Nomad
Podoba mi się: responsywny nagłówek z menu, malutkie ikonki portali społecznościowych, kategoria nad tytułem posta, wyszukiwarka w górnym pasku.






z
4. Noirve
Podoba mi się: responsywne menu, część z tytułem posta i komentarzami, logo bloga, użycie 3 kolorów na blogu.




z
5. Emily is runnung in heels
Podoba mi się: odręczne pismo w nagłówku, wyszukiwarka, odręczne linie podkreślające tytuł posta, ikonki społecznościowe nawiązujące do konfetti.




Follow on Bloglovin

2014/07/18

I DON'T LIKE YOUR BLOG, BECAUSE...


Przez ostatnie dni jest mi ciężko skupić się na czymkolwiek. Mam nawet problem z napisaniem kilku zdań w poście, ponieważ moje myśli wędrują w inną stronę. Do wyjazdu zostało mi tylko 6 dni. Jedyne co musze jeszcze kupić na wyjazd to polskie smakołyki, które będę mogła dać do spróbowania na Sri Lance. Co oprócz krówek zabralibyście ze sobą?


5. Indie Flower.


3 lata temu ten blog wyglądał zupełnie inaczej niż dzisiaj. Mogliście znaleźć na nim wiele blogowych koszmarków. Posty na początku były pisane Indie Flower. Nie mam pojęcia dlaczego wtedy uważałam, że ten font jest idealny na bloga. Nikt mi nawet nie zwrócił uwagi, że moje posty są nie czytelne. 

Ten font może się podobać. Jestem w stanie jeszcze to zrozumieć. Jednak nie zmienia to faktu, że Indie Flower jest nieczytelny. Niestety ostatnio często natykam się na niego na blogach. Od razu klikam na krzyżyk i nawet nie próbuję przeczytać wpisu.

Follow on Bloglovin

2014/07/15

ANNIE IN TRAVEL: WHAT TO WEAR?


Zawszę przed jakąkolwiek podróżą robię listę rzeczy, które muszę zabrać. Kosmetyki, elektronika, prezenty, buty i oczywiście ubrania. Te ostatnie muszą przejść casting. Jak to wygląda? Wywalam wszystkie ubrania na środek pokoju. Potem układam je na kupki: sukienki, spodnie, szorty, ubrania sportowe, bluzki itp. Następnie sprawdzam, które spełniają kilka kategorii (np. nie gniotą się, nie uwierają, są przewiewne, da się je uprać w każdych warunkach itp.). 

Z mojego doświadczenia wynika, że najlepiej sprawdzają się ubrania sportowe. Materiał się nie gniecie, nic nie uwiera i da się je uprać nawet w rzece :) Zapomniałabym o najważniejszym, ubrania sportowe zajmują mało miejsca w plecaku i są lekkie. Dzięki modzie na bycie fit nie będę w nich dziwnie wyglądać na zdjęciach :) Jakie Wy ubrania zawsze zabieracie w podróż? 

Follow on Bloglovin

2014/07/13

I LOVE MY READERS


Przeglądałam dzisiaj stare posty na blogu. Początkowo chciałam Wam pokazać jak blog zmienił się przez ponad 3 lata. Niestety nigdzie nie miałam zapisanych starych projektów szablonu, przez co mój pomysł na wpis wylądował w koszu :/ Kiedy tak czytałam stare posty, moją uwagę przykuły komentarze. Pod moimi rysunkami zawsze było około 20 komentarzy. Najczęściej brzmiały one tak "Śliczna praca!", "Ale masz talent!", "Bardzo podobają mi się kolorki.", "Piękne!".  Ogólnie były to zdania z maksymalną ilością 5 słów.

Na pewno każdego blogera komentarze motywują do pisania nowych postów na blogu. Ja zawsze się uśmiecham gdy słyszę charakterystyczne "ping" na moim telefonie zwiastujące nowy komentarz pod postem. Jednak czytając to co napisaliście pod ostatnim wpisem bardzo się wzruszyłam. Wynagrodziliście mi nimi całą prace jaką włożyłam w napisanie tamtego postu. Jesteście kochani <3



Kiedyś rysunki były w każdym wpisie, jednak z czasem się to zmieniło. Dzisiaj jednak wrócę do korzeni. Powyżej możecie zobaczyć skończony stary szkic. W końcu przypomniałam sobie o okularach :) Postaram się niedługo pokazać moje bazgrołki ze szkicownika, ponieważ powoli się on zapełnia :)



Follow on Bloglovin

2014/07/11

LOVE LANKA


Dzisiejszy post będzie dosyć długi ale mam nadzieję, że inspirujący. I nie chodzi mi o inspiracje, które są między tekstem. Zanim zacznę moją historię jest jeszcze jedna sprawa. Dzisiaj mam 21 urodziny. Yea! Mogę dzisiaj je świętować w moim rodzinnym mieście :)


Czas wyznaczyć sobie cel.
Musimy się cofnąć w czasie. 6 miesięcy temu miałam szkolenie ze stawiania celów. Jestem osobą, która nie ma z tym problemu. Jednak tamtego dnia uświadomiłam sobie, że kolejny cel osiągnęłam (było to zostanie Brand Coordinatorem w AIESEC Szczecin) i nie mam wyznaczonego kolejnego. Tydzień później zaczęłam się nad tym zastanawiać kiedy byłam na weekend u rodziców. Od dłuższego czasu myślałam o wyjeździe z Polski na jakiś czas i zamieszkaniu w innym miejscu na Świecie.  Chciałam poznać zupełnie inną kulturę, kuchnię, muzykę i ludzi.


"Tato, Mamo chcę jechać na Sri Lankę"
Takie słowa usłyszeli moi rodzice w tamten weekend. Z pewnością większość rodziców by to przeraziło. Na szczęście moi rodzice wychowali mnie na podróżnika i wiedzieli, że prędzej czy później wpadnę na taki szalony pomysł.

Pamiętacie post "Friday Tea: Ceylon"? Pisałam tam, że z herbatą wiąże się pewna historia. Następnego dnia po moim postanowieniu, że jadę na Sri Lankę, dostałam ją od Taty. Powiedział "Ania, jedź na Ceylon!". Taka zgoda była mi wtedy potrzebna.




"Jest cel, czas na realizację!"
Potrzebowałam 2 rzeczy aby jechać na Sri Lanką. Pierwszy to pieniądze, a drugi to znalezienie jakiegoś projektu, na który miałabym pojechać. Chciałam za cały wyjazd zapłacić sama, bez pomocy rodziców. Wiązało się to z pracą, pracą i jeszcze większą ilością pracy.

Wyjazd na zorganizowaną bardzo drogą wycieczkę byłby za łatwym rozwiązaniem. Oczywiście, że mogłabym wykupić tygodniowy wyjazd. Poleciałabym na wyspę, zobaczyła jej turystyczne atrakcje i nie poznała tej kultury. Ominęłoby mnie wszystko na czym mi najbardziej zależało.

Wiecie, że pracuję w AIESEC. Większość studentów powinna znać tą organizację. Zajmuje się ona głownie wolontariatami i praktykami studenckimi. Ma w ofercie programy edukacyjne (np. jedziesz do Indii uczyć dzieci angielskiego), turystyczne (np. zwiedzasz Indonezję i tworzysz materiały promocyjne), o ochronie środowiska itp. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie.

Z pewnością pamiętacie moje CV. Potrzebowałam go aby aplikować na mój wymarzony projekt na Sri Lance. Feel Lanka trwa przez 6 tygodni. Podczas niego podróżuje się po całej wyspie i robi zdjęcia oraz kręci filmiki. Projekt idealnie pasujący do mnie. Stwierdziłam, że czas zacząć realizować moje marzenie. Wysłałam CV. Po kilku dniach miałam odpowiedź, że chcą ze mną przeprowadzić rozmowę rekrutacyjną.


"Jadę na Sri Lankę!"
Świadkami mojego wybuchu radości była cała sala studentów. Mieliśmy akurat zajęcia z rysunku kiedy dostałam maila. Były łzy i taniec radości. Wieczorem razem ze znajomymi świętowaliśmy mój wyjazd. Wszystko było piękne. Czytałam blogi i książki o Sri Lance. Jednie brakowało mi dokumentów potwierdzających mój wyjazd z ich strony. Po tygodniu dalej ich nie miałam. Dostałam maila, że w ciągu 3 dni je dostanę.


"Nieeeeeee, tylko nie problemy."
Niestety po sesji dowiedziałam się, że na Sri Lance są problemy z wizą. Z tego powodu musieli zamknąć wszystkie projekty na wyspie. Mogłam się w tym momencie poddać, ale stwierdziłam, że muszę osiągnąć cel. Napisałam wiadomość czy jest jakakolwiek możliwość przyjazdu na Sri Lankę. Okazało się po kilku dniach, że jednak otworzą jeden projekt i mogę na niego jechać.


The Art Project
24 Lipca wsiadam do samolotu w Berlinie i lecę do Colombo. Przez 6 tygodni będę zwiedzać wyspę, uczestniczyć w festiwalach (np. Kandy Perahera), zajadać się pysznym curry i pić litry herbaty. Projekt polega na zaprojektowaniu czegoś inspirowanego sztuką na Sri Lance we współpracy ze studentami z miejscowego uniwersytetu. Już się nie mogę doczekać kiedy zamieszkam na wyspie.


Czas na Was!
Mam nadzieję, że moja historia kogoś zainspiruje do stawiania sobie celów (nawet takie, które Was przerażają). Nie można się bać realizacji marzeń. Jeżeli chcecie zobaczyć Paryż to zastanówcie się jak to osiągnąć. Szukajcie tanich biletów, piszcie wiadomości na couchsurfing, zbierajcie pieniądze. Wszystko możecie osiągnąć! Wystarczy, że będziecie robić wszystko aby osiągnąć cel :)

Follow on Bloglovin

2014/07/09

I DON'T LIKE YOUR BLOG, BECAUSE...


Chyba większość blogerów chce aby ich blog był popularny. Każdego na pewno motywuje duża ilość czytelników, odsłon bloga i komentarzy. Pamiętam jak pierwszy raz mój blog miał ponad 1000 odsłon dziennie. Chciałam od razu napisać posty na cały miesiąc :) Dzisiaj zamiast jakiegoś koszmarku w wyglądzie bloga chciałabym Wam przedstawić pewne zachowanie.


4. Obserwacja za obserwację?


Z pewnością każdy z Was widział komentarz typu "Fajny blog. Oby tak dalej! Obserwacja za obserwacja? Ty zacznij i napisz u mnie na blogu". U mnie w pewnym momencie pojawiało się ponad 10 takich wpisów dziennie. Od razu wywaliłam gadżet obserwacji, aby nie prowokować takich czytelników. Co z tego, że blog ma kilka tysięcy obserwatorów, jeżeli zaobserwowały przez taki komentarz. Raczej nie będą wracały na bloga, aby przeczytać nowe posty. Jeżeli chcesz abym zajrzała na Twojego bloga, to nie pisz nic o obserwacji. Wtedy na pewno się pojawię :)

Sama używam Bloglovin, zamiast obserwacji na bloggerze. Codziennie rano sprawdzam aplikację na telefonie. Dzięki niej pamiętam o wszystkich genialnych blogach :) Jestem zakochana w nowym wyglądzie Bloglovin na iOS. Teraz wpisy są bardziej czytelne i ładnie wyglądają. Co przypomina Wam o nowych postach na innych stronach? 

Follow on Bloglovin

2014/07/07

SPRING ROLLS



Po nie całych dwóch tygodniach znowu dodaję post ze Szczecina. Jak zwykle wpadłam na bardzo krótko. Musze przepakować mój plecak i jutro znowu ruszam w drogę :) Co się działo przez ostatnie dni? Plener, plener, plener, plener, plener, plener, plener. Przez 10 dni malowałam w Golczewie. Cieszę się, ze już to się skończyło i mogę schować farby w najgłębszy kąt szafki. Nadal jestem w tym beznadziejna.


Może trochę przesadziłam, bo oprócz pleneru miała miejsce mała impreza. Dzień przed wyjazdem w moim mieszkaniu pojawiła się 5 wspaniałych wolontariuszy i kilku znajomych z AIESEC. Uwielbiam takie międzynarodowe spotkania. Mieliście kiedyś okazję gotować razem z Meksykanką, Chinką, Brazylijczykiem, Kanadyjczykiem i Wietnamką? Ja nauczyłam się z nimi przygotowywać wietnamskie sajgonki. Było dużo śmiechu, zabawy, dziwnych grzybów i oleju w całej kuchni. 

Wracam na 2 tygodnie do mojego normalnego i spokojnego życia. Posty będą się znowu pojawiać regularnie. Pod koniec lipca wiele rzeczy się zmieni, ale o tym napiszę Wam w piątkowym poście :)

Follow on Bloglovin